wtorek, 25 marca 2014

Magazyn modowy. "Letni staż"

Na pewno czasem macie tak, że sięgając po kolejną książkę odkrywacie, że: "to już było". Z innymi bohaterami, w innym miejscu i pod inną okładką. Takie właśnie refleksje nawiedzały mnie podczas czytania Letniego stażu. Książki, która swoją drogą, wyszła spod pióra lubianych przeze mnie: Carrie Karasyov i Jill Kargman.

Kira, zainteresowana modą dziewczyna, trafia na staż do jednego z najbardziej poczytnych czasopism na jej temat. Jej pragnieniem jest dostać się pod skrzydła, budzącej grozę, redaktor naczelnej. Jednak miejsce to jest z góry zarezerwowane dla Daphne- córki właściciela pisma, przywódczyni kliki "popularnych", istoty uważającej się za centrum wszechświata i niezainteresowanej pracą. Zignorowałaby ona Kirę gdyby nie to, że pomiędzy dziewczyną i chłopakiem Daphne zaczęła rodzić się przyjaźń. A że wrogów należy trzymać jak najbliżej...

Jeżeli czytaliście Diabeł ubiera się u Prady i oglądaliście Wredne dziewczyny (lub inny z tego typu filmów) to niewiele Was w tej książce zaskoczy. No może wyjątkiem będzie, pojawiający się znikąd, Matt- wielbiciel Kiry. Poza tym jest dość schematycznie: szefowa, której wszyscy się boją; klika bogatych dziewczyn, które rządzą wszystkimi; przystojniak, w którym kocha się bohaterka, a wszystko to w świecie pięknych i bogatych, gdzie podstawowym obowiązkiem jest bywanie na imprezach i udzielanie się towarzysko.

źródło
Jednak było też w tej książce kilka rzeczy zaskakujących. Tutaj na plan pierwszy wybijał się zdrowy rozsądek Kiry, które nie rzuciła się na oślep w nowe życie, ale przygląda mu się krytycznie i ocenia je. Może autorki chciały w ten sposób pokazać swoim (zazwyczaj bardzo młodym czytelniczkom) dobrą drogę? Nietypowi mieli być również, w zamyśle pisarek, współlokatorzy dziewczyny, ale tutaj trochę im nie wyszło.

Letni staż to nie jest książką, o której dałoby się wiele napisać. Zdecydowanie jest to lektura na odprężenie, skierowana raczej do młodszego odbiorcy. Sądzę, że gdybym była w wieku bohaterów, czyli miała te 18- 19 lat, to lektura zainteresowałaby mnie dużo bardziej. Jako że mam troszkę więcej i podobnych książek przeczytałam już całkiem sporo, to Letni staż nie wywarł na mnie zbyt dużego wrażenia. Owszem, przyjemna powieść, którą czytało się szybko i równie szybko się o niej zapomni. 

To co utkwi mi w pamięci na dużej to definicja "hipstera" zamieszczona w książce. Mianowicie ma on być: zapalonym miłośnikiem jazzu; osobom zamiłowaną w rzeczach modnych i eleganckich, w nowościach.

Mimo wszystko, jeśli macie te 17-22 lata i nie czytaliście zbyt dużo książek tego typu, to Letni staż może przypaść Wam do gustu.

Książkę zgłaszam do wyzwania: Grunt to okładka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz