wtorek, 21 stycznia 2014

Historyczne porno. "Królewska Nierządnica"

Niestety nie da się inaczej tej książki, a już na pewno jej kilkunastu pierwszych rozdziałów określić. Ja rozumiem wszystko. Że trudno jest pisać o losach kurtyzany nie opisując jej zawodu. Ale czy trzeba tak dokładnie? Ze szczegółami? Tak, żeby czytelnik dostawał pełne instrukcje jak, z której strony, ile razy... A do tego jeszcze w pakiecie barwny opis anatomicznych szczegółów.

Królewska Nierządnica jest opowieścią o Nell Gwynn, jednej z licznych kochanek Karola II. Poznajemy ją, jak w dniu powrotu monarchy z wygnania do Londynu postanawia odmienić swoje życie. Nie chce już być narzędziem w rękach matki- alkoholiczki, popychadłem używanym do wszelkich posług. Niestety jedyną drogę do poprawy swojego losu widzi w handlowaniu własnym ciałem. Jednak nie mająca doświadczenia dziewczynka łatwo daje się oszukać i skrzywdzić. Dlatego schronienia szuka u siostry, Rose, która para się tym fachem znacznie dłużej. Ale życie w burdelu nie jest tak różowe jak wydawało się Nell na początku. Jednak udaje jej się w końcu znaleźć swoje szczęście.

Gdyby Nell była chłopcem to byłaby małym ulicznikiem, pełnym sprytu i hardości, a że nie jest to stała się pyskatą ladacznicą, a później, uwielbianą przez widzów, aktorką. Taką, która potrafi się odszczeknąć każdemu, a jednocześnie budzi wiele sympatii. Chyba jednej i drugiej cesze charakteru w tym samym stopniu Nell zawdzięczała to, że zwróciły się w jej stronę oczy najważniejszych w państwie osób.

Historia Nell przypomina trochę historię Kopciuszka. Uboga dziewczyna znajduje swojego księcia z bajki i wiedzie z nim, prawie szczęśliwe, życie. Ta bajkowa historia, która wydarzyła się naprawdę, jest ogromnym atutem książki. Sprawia, że mogą po nią sięgnąć nie tylko miłośnicy historii.

Gillian Bagwell doskonale uchwyciła klimat Londynu drugiej połowy XVII w. Przenosi nas z obskurnych burdeli wprost do królewskiego zamku, a potem do, świeżo otworzonego teatru. Każde z tych miejsc tętni życiem, jest barwne, żadne nie robi wrażenia sztucznego czy stworzonego przez autorkę na siłę. Tak samo jest w przypadku postaci, które spotykamy. Mogą być złe albo dobre, możemy je kochać bądź nienawidzić ale nie przechodzimy obok nich obojętnie. 


źródło
I wszystkie te zalety Królewskiej Nierządnicy trochę bledną w obliczu niesmaku jaki pozostawiły po sobie pierwsze rozdziały. Później autorka skupiła się na opisywaniu romansu i Nell i Karola, a nie tylko na jej erotycznej działalności i książka zaczęła być wciągająca. Mam takie wrażenie, że tam, gdzie trudno było znaleźć jakieś konkretne informacje na temat życia Nell Gillian Bagwell wstawiła barwne sceny seksu. Zaś kiedy bohaterka związała się z królem i jej życie stało się lepiej udokumentowane, autorka mogła czerpać ze źródeł i nie potrzebowała takiego "zapychacza".

Gillian Bagwell jest, na razie, mało znaną u nas autorką powieści historycznych, których akcja osadzona jest w XVI i XVII w. Jest ona nie tylko pisarką, ale również pasjonatką historii Anglii tego okresu. Do tej pory spod jej pióra wyszły trzy książki (tłumaczenia na polski doczekała się jedna).

Królewska Nierządnica nie jest książką idealną, ale jest wciągającą lekturą, która przenosi czytelnika w czasie.

8 komentarzy:

  1. Ja tam wolę, kiedy autorka potrafi pewne rzeczy pozostawić niedopowiedziane (sceny seksu), a w opisie innych posiłkować się własną wyobraźnią (nieudokumentowane fragmenty życia bohaterki). Tu chyba te proporcje zostały zachwiane, co mnie raczej zniechęca do lektury:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno w pewien sposób zachwiane zostały. Ale to nie tak, że oni tam z łóżka nie wychodzą. Autorka zniesmaczyła mnie na początku, potem miała jeszcze jeden większy seksualny epizod i miałam wrażenie, że w ten sposób chce przykuć uwagę czytelnika, a potem wprowadza kolejny seks, żeby na pewno ją zatrzymać. Oczywiście to nie były jedyne dwa "momenty", ale poza tym, to to jest naprawdę ciekawa książka.

      Usuń
  2. Nie jestem przekonana, wydaje mi się, że zabierając się za pisanie powieści historycznej trzeba mieć talent do wypełniania tych luk źródłowych; skoro tutaj seks jest takim wypełniaczem, to chyba tego talentu zabrakło. Nie jestem specjalistką od tego gatunku, ale poprzeczkę mam postawioną wysoko, skoro zaczynałam od mistrzyni tematu, czyli P. Gregory;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zaczynałam od Karola Bunscha (swoją drogą polecam) i on zdecydowanie na seksie się nie skupiał :) Ale to było dziwne w tej książce. Że jak już autorka nie zaglądała bohaterom pod pierzynę, to była to naprawdę ciekawa powieść. Jakby uznała, że bez seksu się nie sprzeda.

      Usuń
  3. faktycznie takie szczegółowe opisy na samym początku mogły zniechęcić. szkoda, że autorka zdecydowała się na taką konstrukcję, ale dobrze że jednak nie ciągnęła jej dalej, bo mogłabyś odłożyć książkę zupełnie zniesmaczona ;)
    ja bym ją chętnie przeczytała, a gdyby mnie te erotyczne eskcesy znudziły to przekręciłabym kartkę. książka wydaje się naprawdę interesująca :)

    obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo książka jest interesująca. Ale początek mnie irytował.
      Witam :)

      Usuń
  4. Miałam podobnie z powieścią o Dagny Przybyszewskiej - myślałam, że nie zdzierżę, ale ostatecznie okazało się, że stała się dla mnie ważnym źródłem informacji o epoce i ludziach. Niemniej jednak wielka szkoda, że autorzy czasem psują całość zbyt wielką ilością za bardzo dokładnych "momentów"... Już się tak nie cieszę na tę książkę:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jak się przebijesz przez "momenty" to dostaniesz barwny obraz Londynu! To miasto naprawdę żyje na kartach tej książki. Także nie poddawaj się! Poza tym przecież każda chce wiedzieć jak wygląda królewskie przyrodzenie :P

      Usuń