niedziela, 8 lipca 2012

Niespotykany galimatias. "Awantura na moście"

Nograd to gród zdecydowanie nietypowy. Lochy świecą pustkami, wszyscy przestrzegają prawa, a życie płynie wolno i spokojnie. Wręcz ciągnie się jak przysłowiowy smród za ruskim wojskiem. Mieszkańcy z tęsknotą wyglądają choćby najmniejszej sensacji, która przerwałaby monotonię ich życia. Nie spodziewają się tego co wkrótce nastąpi.

Młodość przypomni się czarownikowi i złodziejowi, którzy, nie zważając na podagrę i reumatyzm, postanawiają dokonać skoku życia. W tym samym czasie bogobój Kumar postanowi w nietypowy sposób zwiększyć frekwencję w świątyni, miejscowy handlarz uda się w podróż, młodzi zakochani zostaną rozdzieleni, a nawrócony rozbójnik zbierze swoją bandę. Jeśli dołożymy jeszcze do tego srogą małżonkę z warząchwią w dłoni, zakochanego w przywódcy bandytę i mnicha- jąkałę to dostaniemy mieszankę wybuchową. A nie są to wszystkie niespodzianki jakie przygotował dla nas Marcin Hybel.

Awantura na moście to relacja raptem z jednej doby. Przez ten czas poznajemy plejadę przeróżnych charakterów, które łączy jedno- wszystkie są mało rozgarnięte. I to niezależnie od pozycji społecznej. Świat stworzony przez Marcina Hybla jest doskonale irracjonalny. Kiedy czytelnik czuje, że osiągnięte już zostało maksimum absurdu autor zaskakuje czymś nowym. Na dodatek robi to w tak umiejętny sposób, że książkę czyta się z przyjemnością. Pisarz nie odwołuje się do pewnych "kanonów" literatury fantasy. W Awanturze na moście nie spotkamy smoków, krasnoludów czy ogrów za to poznamy autorską wizję średniowiecza. Z nietypowymi obyczajami i jeszcze bardziej niezwykłym językiem. Niby archaizowanym, ale "jakoś tak inaczej".

Tak jak nie przepadam za satyrami bo zazwyczaj brakuje im polotu, tak od tej książki trudno było mi się oderwać. Muszę przyznać, że jest to świetna parodia zarówno średniowiecza jak i czasów współczesnych. Polecam ją wszystkim, którzy mają ochotę na dobrą zabawę, ja zaś czekam niecierpliwie na dalsze tomy serii.


Tak mógłby wyglądać tytułowy most- miejsce gdzie skumulowały się wszystkie wątki i gdzie wyjaśniono wiele spraw.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Instytutowi Wydawniczemu Erica.



3 komentarze:

  1. Intrygująca recenzja :) Jakoś nie miałam wcześniej przekonania do tej książki. Od początku odpychał mnie jej tytuł, ale teraz :) Tak więc, nie pozostaje mi nic innego jak tylko dodać ją do listy "chcę przeczytać" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście tytył może z jakąś barwną bijatyką korzyć, ale akurat tej "awantury na moście" to tam jest niewiele. Głównie jest to doskonale irracjonalny humor- choć głupią komedią pomyłek bym tego raczej nie nazwała.

      Usuń
  2. Brzmi interesująco, chociaż to chyba nie do końca moje klimaty. Może jednak kiedyś po nią sięgnę :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń