poniedziałek, 28 stycznia 2013

Juana la Loca. "Ostatnia królowa"

Pamiętacie nietypowego, trochę nieogarniętego szpiega, Brendana Prescotta? Przy okazji pisania o jego przygodach na dworze Tudorów wspominałam o fascynacji C.W. Gortnera kobietami, które nie bały się władzy. Jednym z efektów tej fascynacji jest powieść Ostatnia królowa.

Powieść ta to wspomnienia spisane przez Joannę Szaloną w ostatnich latach życia. Bohaterka, zdając sobie sprawę z tego, że historię piszą mężczyźni, postanawia pozostawić po sobie dokument, który będzie zadawał kłam pogłoskom o jej szaleństwie i prezentował jej prawdziwe oblicze.

Poznajemy ją jako małą dziewczynkę, córkę Izabelli Kastylijskiej i Ferdynanda Aragońskiego. Już od początku chce ona decydować o swoim losie i nie poddaje się sztywnej, hiszpańskiej etykiecie. Początkowo bardzo sprzeciwia się małżeństwu z księciem Flandrii Filipem Pięknym, ostatecznie zgadza się na nie jedynie dla dobra Hiszpanii. Wbrew oczekiwaniom w związku tym znajduje miłość i pożądanie. Nie spodziewa się jednak, że od tych gorących uczuć bardzo blisko jest do nienawiści, która zatruje większość jej życia.

Początkowo bohaterka mnie do siebie nie przekonywała. Wydawało mi się, że autor jakoś nie radzi sobie z tęsknotami zagubionej dziewczynki czy zbuntowanej nastolatki. Zmieniło się to z chwilą kiedy wyszła za mąż. Od tego momentu postać ta staje się coraz bardziej wyrazista, żeby później zaskoczyć siłą i zdecydowaniem. C.W. Gortnerowi doskonale udało się oddać jej początkowe zagubienie w misternej sieci kłamstw jaka została wokół niej upleciona. Przerażające było patrzenie jak wszyscy ci, którym ufała i których kochała zamieniają się w potwory. Autor ukazuje nam bohaterów bez upiększania czy wybielania. Jest w swoich opisach dosadny, a momentami wręcz brutalny.

Muszę przyznać, że sam autor jest dla mnie zagadką. Niesłychanie poważnie podchodzi on do swojej pracy poświęcając czas na dotarcie do źródeł historycznych. Ostatnia królowa powstawała przez sześć lat. W tym czasie C.W.Gortner dotarł m.in. do oryginałów relacji pisanych przez opiekuna królowej podczas jej ostatniego uwięzienia czy listów hiszpańskich grandów. Dlatego też czytelnik czuje, że postaci i miejsca o których czyta są realne, prawie namacalne. 

Ostatnia królowa to książka przesycona silnymi emocjami. Niestety raczej tymi negatywnymi. Pomimo tego że nie znajdzie się tam zbyt dużej dawki optymizmu czy humoru nie da się o powieści powiedzieć, że jest ponura. Jest taka jak Hiszpania tego okresu: gorąca i pełna namiętności.

Jak łatwo się domyślić Ostatnia królowa to na pewno nieostatnie moje spotkanie z powieściami C.W. Gortnera. Już nie mogę doczekać się kolejnego.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję: Grupie Wydawniczej Publicat





Książkę zgłaszam do wyzwania: Czytamy książki historyczne


12 komentarzy:

  1. Od czasu do czasu lubię się zatopić w takich historiach. "Ostatnia królowa" bardzo mnie do siebie przekonuje, szczególnie dlatego, że chodzi o Hiszpanię. Jakoś do tej pory nie miałam okazji o niej czytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie właśnie jakoś Hiszpania interesuje nieszczególnie, ale i tak od książki nie mogłam się oderwać.

      Usuń
  2. Lekturę tej powieści mam już za sobą i równie pozytywnie, jak Ty ją odbieram. Zresztą cała twórczość Gortnera zasługuje na pełne uznanie:)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego też nie mogę doczekać się jego kolejnych książek.

      Usuń
  3. Beletrystyka historyczna to coś, co czasami potrafi mnie wciągnąć. Chociaż nie sięgam zbyt często po lektury o królach i królowych, bitwach, spiskach - po prostu muszą one trafić na odpowiedni czas, wtedy bardzo chętnie przenoszę się wraz z nimi w dawne lata.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdzieś już spotkałam się z tą książką i zwróciłam na nią uwagę. Mam wielką ochotę ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Porwala mnie ta historia, dlugo trzymala w emocjonalnych szponach.
    Przede mna jeszcze ksiazka o Tudorach autorstwa Gortnera, oszczedzam ja sobie na gorsze czytalnicze czasy;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie jeszcze "Wyznania Katarzyny Medycejskiej" zostały. No i czekam na kolejne części Tudorów albo, zapowiadaną przez autora, powieść o Lukrecji Borgii.

      Usuń
  6. Podoba mi się styl Gortnera i z niecierpliwością czekam na kolejne jego powieści:) "Wyznania Katarzyny Medycejskiej" są równie dobre, jak ta powieść, aczkolwiek już "Sekret Tudorów" wypada nieco słabiej, także na tle powieści Philippy Gregory:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Sekret Tudorów" jest przede wszystkim zdecydowanie inny od twórczości Gregory. Ona swoimi narratorkami czyni zazwyczaj kobiety znajdujące się blisko szczytów, władzy, a w "Sekrecie" jest to giermek- pierdoła ciągle pakujący się w kłopoty. I mnie ta książka tym ujęła. Poza tym tematycznie leżała mi bardziej niż "Ostatnia królowa" dlatego też chyba bardziej mi się podobała. Zobaczymy jeszcze jak "Wyznania..."

      Usuń