środa, 11 grudnia 2013

Zostałam profanem. "Cmentarz w Pradze"

Dawno tak się nie cieszyłam z faktu, że skończyłam czytać książkę. I dawno też nie odetchnęłam z tak ogromną ulgą, że to już koniec.

Gdybym miała streścić fabułę Cmentarza w Pradze miałabym z tym duży problem. Po prawie 500 stronach i dwóch tygodniach spędzonych z powieścią, nie jestem do końca pewna o czym ona opowiada.

Głównym bohaterem Umberto Eco uczynił Włocha z Turynu, Simonoe Simoniniego. Kiedy go poznajemy jest on paryskim fałszerzem zamieszanym we wszystko co dzieje się we Francji. Szczyci się tym, że tworzy "nowe oryginały" zarówno dla przeciętnych ludzi jak i służb państwowych. Jednocześnie w jego pamięci zaczynają pojawiać się luki, który go przerażają. Nie wie co robił poprzedniego dnia, skąd wziął się w danym miejscu. Przez to obawia się wychodzić z domu i prowadzić dalej swój biznes. Postanawia więc odświeżyć swoją pamięć poprzez spisanie historii swojego życia. 

Cmentarz w Pradze to mieszanina trzech sposobów narracji. Mamy więc do czynienia z pamiętnikiem Simoniniego, streszczeniami przygotowanymi przez Narratora, a także wtrętami do wspomnianego wcześniej pamiętnika, których autorem jest niejaki ksiądz Dalla Picolla cierpiący na podobne zaniki pamięci jak główny bohater. Wspólnie starają się oni odkryć kim są i dlaczego dzielą jedno miezkanie.

Książka jest absolutnie paranoiczna (i zapewne o to autorowi chodziło). Podczas lektury zagłębiamy się nie tylko w chory umysł Simoniniego, ale również w każdą możliwą, stworzoną przez człowieka, propagandę nienawiści. Pogarda i złość bohatera skierowane są przeciwko wszystkim tym, którzy różnią się od niego choćby w najdrobniejszym szczególe: biologicznie, narodowościowo, religijne, światopoglądowo itd.

Umberto Eco chciał pokazać nam w jaki sposób rodzą się spiskowe teorie dziejów. Inspiracją do napisania książki były Protokoły Mędrców Syjonu. Fałszywy dokument powstały w Rosji pod koniec XIX w., w którym zostały zawarte żydowskie plany ekonomicznego i ideologicznego opanowania świata. Ogarniety nienawiścią do wszelkiej inności Simonini tworzy podobne pismo. W jego historii na cmentarzu w Pradze zbierają się rabini gmin żydowskich, którzy radzą co zrobić, żeby stać się panami świata.

Trudno mi było wciągnąć się w lekturę. Książka sprawia chwilami wrażenie bezładnego potoku myśli, które autor zapisał w swoim pamiętniku w chwili wielkiego wzburzenia. Fabuła ginie w kolejnych, wymierzonych w różne grupy społeczne, teoriach i wylewanej przez bohatera żółci. 

Przy okazji zauważyłam jeden drobiazg. W przypadku każdej innej książki napisałabym, że to gniot totalny, czytanie jej to strata czasu i najlepiej się od niej z daleka trzymać. Jednak tym razem zaczęłam mieć wątpliwości. Przecież to Umberto Eco. Autor uznany, którego książki trafiają do klasyki literatury, zachwycają się nimi miliony ludzi na całym świecie. Może więc to nie książka jest zła tylko mnie brakuje wrażliwości/intelektu/wykształcenia żeby docenić kunszt pisarski? Może jestem profanem? 

Z pewnym trudem otrząsnęłam się z tych rozważań i, z dużą dozą nieśmiałości, ale jednak napiszę: Czytałam książki Umberto Eco z zakresu estetyki i historii sztuki i one bardzo mi się podobały. Po lekturze Cmentarza w Pradze jestem zdecydowanie zrażona do jego powieści. Dawno nie miałam do czynienia z tak męczącą książką.

8 komentarzy:

  1. Skoro tobie trudno było wczuć się w fabułę to przypuszczam, że ze mną byłoby podobnie, dlatego nie zmierzam na własne życzenie się męczyć, więc spasuje. Dziękuje jednak za szczerą recenzje.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś historyk w liceum opowiadał nam o Mein Kampf określając go mianem nielogicznego, niegramatycznego bełkotu o wyższości jednej rasy. I tak dla mnie było w tym przypadku. Dlatego nawet nie będę zachęcać żeby spróbowała bo może Tobie się spodoba. Chociaż widziałam głosy pełne zachwytu. Ale ja tej książce kolejnej szansy nie dam.
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Uf, kamień z serca, że nie jestem jedyną "niedoceniającą" :)

      Usuń
    2. Do tej pory to ja myślałam, ze jestem jedna, jedyna, pośród tłumu zachwyconych:)

      Usuń
    3. Jak widać jest nas więcej :)

      Usuń
  3. O, zdziwiłaś mnie swoją recenzją bo do tej pory czytałam same pozytywne opinie tej książki. Cóż, życie pełne jest niespodzianej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też czytałam dużo pozytywnych opinii i byłam przekonana, że to świetna książka. Moje rozczarowanie było tym boleśniejsze :)

      Usuń