Kochanice króla-
książka, która u nas swoją premierę miała jednocześnie z ekranizacją. Mam
wrażenie, że swoją popularność zawdzięcza właśnie filmowi. Zapewne znaczna
część tych, którzy sięgnęli po nią oczarowani urodą zarówno Natalie Portman i
Scarlett Johansson, czyli tytułowych kochanic, jak i całej hollywoodzkiej
produkcji zapewne zniechęciła się widząc rozmiary tomiska. Myślę, że ci, którym
udało się pokonać tę trudność mogła zakończyć lekturę zniesmaczona i rozczarowana.
Philippa
Gregory zabiera nas w tajemniczy świat Anglii czasów Tudorów. Dwór Henryka VIII
oglądamy z perspektywy nieśmiałej czternastoletniej dziewczynki (a może już
kobiety?), Marii Carey, jednej z dwóch sióstr Boleyn. Wieku dwunastu lat została
ona wydana za mąż, po to by po krótkim czasie zostać odsuniętą od męża i
popchniętą do królewskiego łoża. Zdecydowanie to ona jest pozytywnym bohaterem
powieści. Nieśmiała, skromna, dobra, zawsze wykonuje polecenia rodziny,
niezależnie od tego jak bardzo kłócą się one z jej przekonaniami. Maria jest
ideałem dwórki. Momentami czytelnik ma ochotę ją „popchnąć”, sprawić, że
zawalczy o siebie i swoją rodzinę. Jej zdecydowanym przeciwieństwem, również
fizycznym, jest Anna- starsza z sióstr. Gotowa dążyć do celu po trupach, żądna
władzy i uznania. Wierząca, że może decydować sama o sobie gdyż ma
wystarczającą siłę. Obie dość szybko przekonują się, że są tylko pionkami w
grze o jak największe zaszczyty dla „rodu Boleynów i Howardów” i że jeśli one
nie odniosą sukcesu to w kolejce czekają następne dziewczyny równie
wykształcone i piękne. I chyba tak na prawdę o tym jest książka. Uczucia
bohaterek, to co czuły do króla, ich miłość do mężczyzn- wszystko to schodzi na
dalszy plan. Najważniejsze jest zdobyć jak największą władzę.
Dwór
widziany oczami Marii Boleyn jest czarno-biały. Dostrzega ona jego obłudę.
Zauważa, że tym co kieruje władcą są pożądliwość i chęć zaspokojenia swoich
zachcianek, a nie miłość do swego ludu. Jej spojrzenie momentami jest tak
bardzo naiwne, że czytelnikowi trudno uwierzyć iż do życia dworskiego była ona
przygotowywana odkąd skończyła cztery lata... Maria jest wiecznie zdziwiona: że
król ją wybrał na swoją kochankę, że rodzina każe jej porzucić męża, że siostra
stara się ją pokonać, że mąż odwiedza ją w połogu. Pomimo atmosfery jaka ją
otacza pozostaje tak niewinna, że czytelnikowi trudno w to uwierzyć. Chętnie
przeczytałabym kiedyś książkę napisaną z perspektywy drugiej siostry.
Pierwszoosobowa
narracja, a także barwny język którym posługuje się Philippa Gregory sprawiają,
że przenosimy się wraz z bohaterami na dwór, oglądamy upadek królowej i bierzemy
udział w walce między rodzeństwem. Autorka świetnie oddaje ducha epoki. Widać
go w każdym opisie pomieszczeń, strojów czy zachowań. Może to wynikać z
wykształcenia pisarki, gdyż ukończyła ona historię na Uniwersytecie Sussex i
uzyskała stopień doktorski z literatury XVIII-wiecznej na Uniwersytecie w
Edynburgu. Stąd też zapewne na końcu książki została umieszczona bibliografia
odsyłająca nas do pozycji naukowych, z których korzystała podczas pisania. Na
szczęście jednak, pomimo tej podstawy, Kochanice
króla dalekie są od naukowego języka i przeczytanie tych 700 stron stanowi
samą przyjemność.
Dlaczego uważam, że osoby, które
zaczęły od oglądania filmu mogą się poczuć rozczarowane? Bo ekranizacja jest
zdecydowanie bardziej pogodna. Pomijając już fakt, że nie pokazano wszystkich
bohaterów czy zmieniono historię niektórych osób to przede wszystkim nie
ukazano ogromu konfliktu pomiędzy siostrami czy całej walki o władze i
zaszczyty, która stanowi tak naprawdę główny temat książki.
Kochanice króla mogę śmiało polecić każdemu gdyż jest to powieść
tak różnorodna że każdy znajdzie w niej coś dla siebie.
źródło |
I tytułowe Kochanice, siostry Boleyn: Maria i Anna widziane oczami Hollywood.
Książki Philippy Gregory kuszą mnie od dawna, nie wiem, co w nich jest, a jeszcze żadnej nie miałam okazji przeczytać, mam nadzieję, że to się zmieni :)
OdpowiedzUsuńMnie się udało "dopaść" jeszcze jedną i po tej lekturze najchętniej bym widziała całą serię na mojej półeczce :)
UsuńWidzę, że Twoje fascynacje lekturowe są bardzo podobne do moich - zapraszam na moją stronę, możemy powymieniać wrażenia:):)
OdpowiedzUsuń