piątek, 12 października 2012

Po poddaszu. "Płatki na wietrze".


Miałam to szczęście, że po drugą część sagi rodzeństwa Dollangangerów udało mi się sięgnąć wkrótce po zakończeniu lektury części pierwszej. Dzięki temu mogłam na bieżąco śledzić losy trójki uciekinierów.

Po opuszczeniu poddasza Cathy i Chris postanawiają kierować się na Florydę licząc, że tamtejszy klimat przywróci im zdrowie. Już w podróży będą musieli zrezygnować ze swoich planów. Carrie poważnie choruje. Na pomoc przychodzi jej, przypadkowo poznana w autobusie, murzynka, która zabiera całą trójkę do lekarza, u którego pracuje: Paula Sheffielda. Nie tylko leczy on najmłodszą z Dollangangerów, ale również zyskuje zaufanie dzieci i proponuje im wspólne mieszkanie, a później adopcję.Wydaje się, że bohaterom uda się stworzyć szczęśliwy dom i zapomnieć o przeszłości. Niestety nie jest to takie proste.

Pamiętacie może moje zachwyty nad Kwiatami na poddaszu? Niestety ta książka nie obudziła we mnie takiego entuzjazmu. Miałam wrażenie, że momentami Virginii Andrews brakuje trochę pomysłu na dalsze poprowadzenie akcji lub też, że stara się ją na siłę skomplikować. 

Po raz kolejny w losy rodzeństwa Dollangangerów wprowadza nas Cathy. Opowiada o nowym domu, szkole Carrie, studiach Chrisa czy swojej karierze baletowej. Jednak to co z zewnątrz wygląda na idealne kiedy przyjrzymy się temu bliżej wcale takie nie jest. Carrie jest wyśmiewana ze względu na swój mały wzrost, Chris dalej kocha się w siostrze, a sama narratorka wikła się w związki, które nie zawsze dają jej szczęście. 

Tym razem, zło, które w pewien sposób dominowało nad fabułą, nie pochodziło z zewnątrz. Tkwiło ono w Cathy, która każdą chwilę i każdy skrawek swojej egzystencji poświęcała na planowanie zemsty nad kobietami, które ją skrzywdziły: matką i babką. I muszę przyznać, że sama zemsta, a także jej efekty były zdecydowanie najciekawszymi scenami w książce. Przywróciły ono to uczucie niepokoju znane z Kwiatów na poddaszu. Niestety reszta fabuły przypominała raczej powieść obyczajową o agresywnym mężu/prześladowanym dziecku/ rozbitej rodzinie, niż swoją poprzedniczkę.

Zdaję sobie sprawę, że takie porównywanie z pierwszym tomem rzadko kończy się pozytywnie dla kolejnych części sagi, ale wydaje mi się, że trudno jest ich uniknąć. I może rzeczywiście nie zostałam zaskoczona oraz nie rozpływam się z zachwytu, ale chętnie sięgnę po następne części i poznam dalsze losy rodzeństwa Dollangangerów.

Książkę przeczytałam w ramach październikowej edycji wyzwania "Tydzień bez nowości". 


10 komentarzy:

  1. Ależ masz szczęście, mnie do tej pory nie udało się sięgnąć po tę serię. A bardzo, bardzo chcę. Cykl wydaje się dostarczać wielu sprzecznych emocji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy sprzecznych- zbyt dużo pozytywnych emocji na razie nie zauważyłam. Na pewno są one silne.

      Usuń
  2. Leży na mojej półce ta książka, jednak w dalszym ciągu muszę dorwać pierwszą część... Kiedy to nastąpi, nie wiem, ale mam nadzieję, że w najbliższym czasie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie kusiło żeby poczekać na wznowienie wszystkich pięciu tomów i przeczytać hurtem :) Ale jednak nie wytrzymałam. I było warto nie czekać, więc życzę powodzenia w polowaniu na pierwszą część.

      Usuń

  3. Jestem ciekawa, co powiesz o trzecim tomie:). Jest zupelnie inny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ostatnio sprawdzałam to w kolejce w bibliotece po trzeci tom byłam 7 :( Także na pewno nie będzie tak "na świeżo" czytany. Chyba, że dorwę go gdzieś indziej.

      Usuń
  4. Powieść czytałam bardzo dawno temu, zresztą resztę serii także. Żaden z tomów nie zachwycił mnie tak bardzo, żeby teraz chcieć odświeżyć swoją pamięć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie wciągnął pierwszy. Po lekturze drugiego po kolejny sięgnę raczej przez ciekawość jak skończy się seria niż z zafascynowania. Także rozumiem :)

      Usuń
  5. Nie znam tej serii, ciekawie się zapowiada...;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsza część zdecydowanie, druga już mniej jak dla mnie. Zobaczymy co powiem przy trzeciej.

      Usuń