Ostatnio pisałam o powieści "z Herkulesem bez Herkulesa". Tym razem, za sprawą książki Noc w bibliotece, miałam podobne odczucia co do panny Marple.
W bibliotece, należącego do pułkownika Bantry'ego i jego żony, dworu zostają znalezione zwłoki młodej dziewczyny. Nikt nie przyznaje się do znajomości z nią, nikt też nie wie skąd ona się tam wzięła. Pani Bantry zdaje sobie sprawę, że jeśli zbrodnia pozostanie niewyjaśniona wszystkie podejrzenia skupią się na jej mężu, co zaowocuje towarzyskim ostracyzmem, z którym pułkownik może sobie nie poradzić. Dlatego też wzywa na pomoc swoją znajomą: pannę Jane Marple.
Od tego momentu cała akcja przenosi się do pobliskiego hotelu gdzie zmarła pracowała i gdzie przebywają wszyscy podejrzani. I również od tego momentu, jak dla mnie, zaczęło robić się dziwnie. Oprócz panny Marple nad sprawę pracuje nie tylko miejscowa policja, ale i były szef Scotland Yardu. Wszyscy oni współpracują w pełnej zgodzie, razem dyskutując nad problemami i wymieniając informacjami, a panna Marple traktowana jest nie jak wścibska staruszka, ale jak cenny konsultant.
Oczywiście nie znaczy to, że staruszka zmieniła się w jakiś sposób. Tam gdzie autorka dawała się jej wykazać mieliśmy znowu poczciwą niewiastę, która porównując podejrzanych do swoich krewnych czy znajomych z codziennego życia, dokonywała zaskakujących odkryć. Ale jako że jestem absolutną fanką postaci panny Marple, to dla mnie było jej w książce za mało.
Za to inny bohaterowie to mieszanka wybuchowa. Zamordowana dziewczyna okazuje się być tancerką w pobliskim hotelu. Jej młodzieńcza uroda tak wpłynęła na jednego z gości, że postanowił ją zaadoptować. Niezbyt szczęśliwi z tego powodu są jego bliscy, którzy liczyli na pokaźny spadek. Niestety każdy kto ma motyw, ma rtakże żelazne alibi. Dodatkowo ginie również, mieszkająca w okolicy "panienka z dobrego domu"- kilkunastoletnia uczennica. Przed trójką detektywów staje pytanie czy te zbrodnie są w jakiś sposób powiązane.
Jak zwykle sprawa okazała się być dla mnie zbyt skomplikowana, choć, wyjątkowo, tym razem żywiłam podejrzenia co do osoby sprawcy. Po raz kolejny Agata Christie utkała misterną kryminalną intrygę, w którą dają się złapać nie tylko bohaterowie, ale również czytelnik. Jak dla mnie Noc w bibliotece to kolejny klasyczny i doskonały kryminał z dorobku autorki. Czytało mi się go z wielką przyjemnością i z równie wielką ochotą sięgnę po następne.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję: Grupie Wydawniczej Publicat
Książkę zgłaszam do wyzwań:
Jak zwykle Królowa Kryminału wygrała ;)
OdpowiedzUsuńTo jeden z moich ulubionych kryminałów Agathy!
OdpowiedzUsuńMnie się aż tak nie spodobała :) Czegoś mi w niej brakuje.
Usuńwłaśnie planuję zabrać się za czytanie, będzie to pierwsza książka tej pisarki z jaką mam do czynienia :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy polecałabym ją na pierwszy kontakt, ale jeśli lubisz kryminały to na pewno Cię wciągnie.
Usuń