poniedziałek, 30 grudnia 2013

Realizując marzenia. "Pocztówki prosto z serca"

Pocztówki prosto z serca zabrały mnie do Irlandii. To nie pierwsza moja literacka podróż do tego kraju (kiedyś pojadę zwiedzać). Tym razem znalazłam się w samym sercu tej krainy, w Dublinie.

Poznajemy tam dwie, całkowicie odmienne, a jednak się przyjaźniące, pary. Saffy pracuje w agencji reklamowej gdzie robi błyskotliwą karierę. Jej partner Greg jest gwiazdą popularnego serialu i bożyszczem kobiet. Są razem od sześciu lat i Saffy marzy już o ślubie i rodzinie. Kiedy jednak porusza ten temat z Gregiem ten stwierdza, że go osacza. Całe życie, które ze sobą zbudowali rozpada się na kawałki.

Inaczej jest w przypadku drugiej pary. Związek Jess i Conora trwa już siedem lat. Ona jest dziennikarką, on nauczycielem nie dającym sobie rady z uczniami i w wolnych chwilach piszącym książkę. Od dawna Conor próbuje poprosić Jess o rękę, ale ta za każdym razem odmawia. Jej poglądów nie zmieniły nawet narodziny bliźniąt. Za to duże zmiany staną się ich udziałem kiedy Conor znajdzie wydawcę dla swojej książki.

źródło
Jak się łatwo domyślić Pocztówki prosto z serca to niezbyt skomplikowana książka o miłości. Mamy tam rozstania, powroty, zdrady, doczekamy się nawet zaręczyn i ślubu, a także znalezienia prawdziwej miłości. Czyli jest wszystko co w takiej książce powinno być zawarte. A że Ella Griffin potrafiła nam o wszystkich tych perypetiach opowiedzieć w ciekawy sposób to powieść czyta się z przyjemnością.

Trochę irytowali mnie za to bohaterowie. Greg jest dość ograniczonym intelektualnie narcyzem, Conor ciapą, za to obie panie starają się na siłę być niezależne i samodzielne. Jakim cudem, tak odmienne osoby potrafiły stworzyć związek- nie mam pojęcia.

źródło
Długo zastanawiałam się skąd wziął się tytuł powieści. Tajemnicę tę autorka zdradza dopiero pod koniec książki kiedy Saffy trafia na kartki przysyłane jej przez lata przez ojca. Ojca, którego oczywiście nie znała. W ten sposób Ella Griffin do banalnego romansu stara się przemycić trochę refleksji nad trudnymi kontaktami rodzic-dziecko, opuszczeniem i ciężką chorobą.

Ella Griffin jest irlandzką dziennikarką i scenarzystką. Do tej pory pisała głównie reportaże z podróży dla kilku irlandzkich gazet. Pocztówki prosto z serca są jej debiutem powieściowym. Muszę przyznać, że całkiem udanym.

4 komentarze:

  1. Pamiętam tą książkę, była pod patronatem LC. Jej, w końcu muszę sięgnąć, całkiem o niej zapomniałam :D

    Pozdrawiam,
    i życzę Szczęśliwego Nowego Roku
    czasemcospisze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja, jak zwykle, zgarnęłam ją w ciemno z półki w bibliotece :) I nie zawiodłam się. Takie przyjemne czytadło

      Usuń
  2. Pierwszy raz słyszę o tej książce :) Jak tylko zobaczyłam w twojej recenzji słowo: Irlandia, to od razu stwierdziłam, że to będzie pozycja obowiązkowa na mojej liście do przeczytania :) Moim marzeniem też jest pojechać tam i zostać możliwie najdłużej - piękny kraj :)

    Pozdrawiam, deep-into-the-forest.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bym kiedyś chciała odwiedzić Irlandię :) Może niekoniecznie zostawać jak najdłużej, ale chętnie bym pozwiedzała.
      Nie jest to jedyna "irlandzka" książka jaką recenzowałam na blogu. Możesz jeszcze zajrzeć tu: http://damawsalonie.blogspot.com/2012/05/jestem-z-wyspy-zielonej-recenzja.html i tu: http://damawsalonie.blogspot.com/2013/10/na-przekor-matce-naturze-droga-po.html

      Usuń