piątek, 19 grudnia 2014

Niedokończona sprawa. "A teraz śpij"

Stalker. Słowo, które ostatnio jest używane coraz częściej. Szczególnie, że współczesne technologie dają prześladowcą ogromne pole do popisu. Nic więc dziwnego, że i literatura zaczęła poruszać ten temat.

Ellen jest hipnoterapeutką pomagającą ludziom pokonac ich słabości i lęki. Od niedawna spotyka się z Patrickiem, przystojnym wdowcem, posiadającym ośmioletniego syna. Spodziewała się, że to nawiązanie relacji z Jackiem może być problemem, ale nie będzie to największym wyzwaniem z jakim Ellen musi sobie poradzić. Jednak dość szybko dowiaduje się, że Patrick ma mroczną tajemnicę: Saskię, byłą dziewczynę, która nie potrafi opuścić jego życia, śledzi go, pisze do niego maile/smsy/listy, dzwoni, przychodzi na mecze Jacka, a nawet... zapisała się na terapię do Ellen.

A teraz śpij przepełnione jest skrajnymi uczuciami. Z jednej strony widzimy rodzącą się miłość, z drugiej zazdrość i przeogromny smutek. Dodatkowo Ellen ma wrażenie, że nie tylko Saskia chce jej odebrać Patricka, ale że jego serce w dalszym ciągu należy do jego zmarłej żony. Trudno jest jej zaakceptować, że kobieta ta będzie stale obecna w ich życiu.

źródło
Przyznam od razu, że książka momentami jest przerażająca. Wejście w chory umysł, patrzenie jak niszczy sam siebie i wszystko w swoim otoczeniu sprawiało, że miała ciarki. Szczególnie, że chwilami autorka oddaje głos Saski. Mamy więc okazję podejrzeć gonitwę myśli i uczuć jaka towarzyszy jej na co dzień.

Dodatkowo napiętą atmosferę podkreślał fakt, że zarówno policja jak i otoczenie Patricka nie tylko było w tej sprawie bezsilne, ale wręcz ją bagatelizowało. Dla wszystkich mężczyzna, jako ofiara prześladowczyni wydawał się czymś niepoważnym i przesadzonym. Ellen wszystkie zabiegi Saskii rozpatrywała wręcz jako ciekawostkę i pragnęła ją poznać i porozmawiać z nią. 

Początkowo byłam dość sceptycznie nastawiona jeśli chodzi o tematykę powieści. Sam pomysł uczynienia bohaterem hipnotyzerki wydawał mi się przesadzony. I trochę tak było. Liane Moriaty z jednej strony skupia się na problemie prześladowania i jego społecznym odbiorze, a z drugiej chce nam pokazać, że wszystkie stereotypy dotyczące hipnozy są mylne i krzywdzące. Jak dla mnie było tego trochę za dużo.

źródło
To poczucie przesytu, nie zmieni faktu, że książka mnie zafascynowała. Z takim samym niezdrowym zaciekawieniem, z jakim Ellen przyglądała się zachowaniom prześladowczyni, ja śledziłam losy bohaterów. Momenty, kiedy uświadamiałam sobie, że tak naprawdę, nie jest to jedynie fikcja literacka, ale takie rzeczy się zdarzają sprawiały, że zaczynałam widzieć świat w dość ponurych barwach.

Sposób w jaki Liane Moriaty opowiedziała tę nietypową historię i fakt, że sprawiła iż trudno było mi przestać czytać sprawiają, że mam ochotę na lekturę kolejnych książek autorki.

4 komentarze:

  1. Ciekawie się zapowiada, chętnie po nią sięgnę, jeśli się kiedyś napatoczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sięgaj bez obaw. Jest dość nietypowa, jeśli chodzi o temat, ale rzeczywiście ciekawa. :)

      Usuń