środa, 18 kwietnia 2012

Starożytna klątwa w nowym wydaniu. Recenzja książki "Księga umarłych".

Obaj nadzwyczaj inteligentni, obaj ogromnie uzdolnieni. Zagorzali przeciwnicy poświęcający swoje talenty na pokonanie się nawzajem. Bracia. Księga umarłych jest trzecią i ostatnią częścią trylogii o agencie specjalnym Pendergaście. Autorzy uprzedzają, że żeby zrozumieć ją dokładnie należy przeczytać chociaż część drugą: Taniec śmierci. Oczywiście nie doczytałam tej informacji, ale i tak książka mnie zachwyciła.
Akcja toczy się w nowojorskim Muzeum Historii Naturalnej. Czcigodna placówka próbuje się otrząsnąć po skandalu jaki związany był z poprzednią wystawą. Dodatkowo ktoś ukradł z muzeum najcenniejszą na świecie kolekcję brylantów. Co prawda po jakimś czasie złodziej odesłał ją , ale wszystkie kamienie zostały starte na proszek. Dyrekcja stara się zataić tę informację. Kiedy wydostaje się ona do prasy rozpętuje się afera. Kierownictwo placówki może ocalić swoje posady jedynie przykuwając uwagę mieszkańców nową, niecodzienną, wystawą. Z niespodziewaną pomocą przychodzi tajemniczy francuski hrabia, który przysyła finanse na otworzenie egipskiego grobowca Senefa. Oczywiście grobowca obłożonego straszliwą klątwą. Wszystko to jest przykrywką dla morderczego planu jaki powziął Diogenes Pendergast. Korzystając z tego, że jego brat przebywa w więzieniu postanawia on przeprowadzić przestępstwo doskonałe.
Jak dla mnie książka była niesamowita. Postać Diogenesa jest przerażająca, nie przez jego przestępstwa, ale przez absolutny brak emocji. Zbrodnia jest dla niego wręcz przyjemnością ale podchodzi do niej chłodno, po kolei realizuje stworzony przez siebie plan. Widząc jak bardzo jest on dopracowany czytelnik zastanawia się czy istnieje szansa, że ktoś mu przeszkodzi. Również postać „dobrego” brata robi wrażenie. Momentami pomiędzy oboma bohaterami widać tak ogromne podobieństwo, że wydaje się iż różnią się jedynie sposobem wykorzystywania swoich talentów.
Rzadko udaje mi się trafić na tak świetną powieść napisaną przez autora zbiorowego. Zazwyczaj widać pewne niespójności, rozbieżności stylów. Duet Douglas Preston i Lincoln Child stworzył książkę, która jest monolitem. Fabuła od początku do końca przykuwa uwagę. Osobiście nie wiedziałam czy bardziej się boję i chcę przestać czytać czy bardziej jestem ciekawa co będzie dalej.
Księgę umarłych ze spokojem mogę polecić wszystkim, którzy lubią się bać i którzy chcieliby zajrzeć w psychikę psychopaty. Sugerowałaby jednak żeby, w przeciwieństwie do mnie, przeczytać całą trylogię po kolei.

1 komentarz: