Swoją popularność Drakula zawdzięcza przede wszystkim thrillerowi Brama Stokera. Od momentu kiedy, w 1897 roku, ukazała się jego książka Drakula zaistniał w powszechnej świadomości jako złowrogi wampir. C.C. Humphreys w swojej powieści przedstawia nam historyczną postać, której imię zainspirowało Stokera.
Wlad Palownik. Prawdziwa historia Drakuli to spowiedź trzech osób, które najlepiej znały tego wołoskiego księcia: jego kochanki, najlepszego przyjaciela i spowiednika. Wszyscy oni zostali wyciągnięci z miejsc, w których przebywali: klasztoru, więzienia, skalnych jaskiń i sprowadzeni na zamek Poenari gdzie ma się odbyć pośmiertny sąd nad Palownikiem. Jego celem jest przywrócenie mu czci i powtórne powołanie przez papieża Zakonu Smoka. Sądu tego mają dokonać kardynał Grimani, a także hrabia Horvathy, jeden z byłych członków Zakonu, który liczy, że ułaskawiający werdykt zdejmie z niego klątwę rzuconą przez Wlada.
Początkowo opowieść nie wydaje się być straszna. Drakula wraz z bratem i przyjacielem przebywa w niewoli u sułtana. Są tam kształceni, traktowani z szacunkiem. Uczą się, kłócą z rówieśnikami, rywalizują z innymi więźniami, poznają wiarę muzułmańską. Wszystko jednak zmienia się z czasem. Ojciec chłopców nie wypełnia warunków ugody za co ukarani zostają jego synowie. Drakula trafia do lochu, a następnie na naukę prowadzenia tortur, jego młodszy brat zaś do "haremu" syna sułtana. Obu ich ten czas zmieni nieodwracalnie.
Ostateczne ukształtowanie się charakteru Palownika widzimy w momencie kiedy dowiaduje się o śmierci ojca i starszego brata. Bestialski sposób w jaki zostały przeprowadzone egzekucje budzi w nim pragnienie zemsty. Od tego momentu pojawia się znany z legend książę Drakula. Ład w swoim kraju zaprowadza za pomocą pala. Muszę przyznać, że czytając o systemie kar wprowadzonym przez władcę miałam ciarki.
Uczucie niepokoju towarzyszyło mi przy tej lekturze niejednokrotnie. Świat, w którym przyszło żyć naszym bohaterom jest brutalny, przesycony walką, śmiercią. Owszem zdarzały się nawet przebłyski humoru, ale były one jak pojedynczy promień słońca na burzowym niebie. Książka przykuła moją uwagę od pierwszej do ostatniej strony. I po raz kolejny autorowi udało się zaskoczyć mnie zakończeniem.
Mimo tych wszystkich zachwytów muszę stwierdzić, że była jedna rzecz, która wprawiła mnie w konsternację. Był to sposób prowadzenia narracji. Zazwyczaj twórcy powieści historycznych uciekają się do narracji pierwszoosobowej. Często historia, którą dostajemy to pamiętnik, wspomnienia czy właśnie, tak jak w tym wypadku, spowiedź. Tylko, że tutaj, wysłuchując słów płynących z trzech konfesjonałów, słyszymy dzieje Drakuli przedstawione przez stojącego z boku narratora. Owszem językiem lekkim, ciekawym i zachęcającym do czytania, ale mimo wszystko był to dla mnie rozdźwięk z motywem spowiedzi.
Wlad Palownik. Prawdziwa historia Drakuli jest jak na razie jedyną książką C.C. Humphreys'a przetłumaczoną na język polski. Zadebiutował on powieścią The French Executioner- historią człowieka, który zabił Annę Boleyn. Pisze jednak nie tylko powieści historyczne. Stworzył również trylogię fantastyczną dla młodzieży: The Runestone Saga . Początkowa kariera tego pisarza, podobnie jak kilku pokoleń jego przodków, związana była z aktorstwem. Występował zarówno na londyńskim West Endzie jak i w Hollywood, a jedną z jego ulubionych ról była postać Hamleta.
Wlad Palownik to kolejna książka, którą mogę z ogromnym entuzjazmem polecić czytelnikom lubiącym powieści historyczne. Od razu jednak uprzedzam, że trzeba być przygotowanym na krwawą jatkę. Oczywiście nie przez cały czas, ale że tak powiem są "momenty".
Mimo tych wszystkich zachwytów muszę stwierdzić, że była jedna rzecz, która wprawiła mnie w konsternację. Był to sposób prowadzenia narracji. Zazwyczaj twórcy powieści historycznych uciekają się do narracji pierwszoosobowej. Często historia, którą dostajemy to pamiętnik, wspomnienia czy właśnie, tak jak w tym wypadku, spowiedź. Tylko, że tutaj, wysłuchując słów płynących z trzech konfesjonałów, słyszymy dzieje Drakuli przedstawione przez stojącego z boku narratora. Owszem językiem lekkim, ciekawym i zachęcającym do czytania, ale mimo wszystko był to dla mnie rozdźwięk z motywem spowiedzi.
Wlad Palownik. Prawdziwa historia Drakuli jest jak na razie jedyną książką C.C. Humphreys'a przetłumaczoną na język polski. Zadebiutował on powieścią The French Executioner- historią człowieka, który zabił Annę Boleyn. Pisze jednak nie tylko powieści historyczne. Stworzył również trylogię fantastyczną dla młodzieży: The Runestone Saga . Początkowa kariera tego pisarza, podobnie jak kilku pokoleń jego przodków, związana była z aktorstwem. Występował zarówno na londyńskim West Endzie jak i w Hollywood, a jedną z jego ulubionych ról była postać Hamleta.
Wlad Palownik to kolejna książka, którą mogę z ogromnym entuzjazmem polecić czytelnikom lubiącym powieści historyczne. Od razu jednak uprzedzam, że trzeba być przygotowanym na krwawą jatkę. Oczywiście nie przez cały czas, ale że tak powiem są "momenty".
coś dla mnie i mojego chłopaka, więc zapisuję :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie lektura, która powinna przypaść panom do gustu :) Jakiś wątek romansowy dla pań też się znajdzie :P
UsuńI kusząca książka :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekaw tej historii. Lubię poznawać prawdziwe oblicza postaci, które stały się natchnieniem dla jakiegoś pisarza. Twoja recenzja zachęciła mnie do szybszego sięgnięcia po tę książkę. Muszę teraz rozpocząć intensywne poszukiwania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sięgnąć warto- poznajemy postać absolutnie inną niż ta, występująca w filmach o wampirach, którą znamy pod tym imieniem. A ja się po lekturze poczułam zachęcona do sięgnięcia po "Drakulę" Brama Stokera :)
UsuńNiedawno przeczytałam "Draculę", dlatego też i za tą książkę się zabiorę, bo postać Draculi bardzo mnie interesuje. A i okładka jest bardzo ciekawa i przykuwa wzrok. :)
OdpowiedzUsuńTutaj dostajemy całkiem innego Drakulę niż w filmach/książkach o wampirach, ale mnie osobiście chyba ten bardziej do gustu przypadł. Po "Draculę" muszę w końcu sięgnąć.
UsuńOkładka rzeczywiście coś w sobie ma. Ja w ogóle lubię okładki Książnicy- zazwyczaj są estetyczne :)