sobota, 22 września 2012

W otoczeniu trubadurów. "Noce królowej"


Strasznie ciężko szło mi czytanie tej książki. W gruncie rzeczy nie mam pojęcia dlaczego bo ani nudna nie jest ani napisana w sposób nieprzystępny, a i tematyka bliska memu sercu. No cóż, bywają takie, oporne, książki.

Główną bohaterką Nocy królowej jest Loanna de Grimwald. Poznajemy ją jako młodą dziewczynę wychowaną na dworze Matyldy, władczyni Andegawenii i jednej z dwóch pretendentek do tronu angielskiego. Hrabina marzy, żeby jej syn: Henryk ożenił się z córką księcia Akwitanii: Eleonorą. Jest tylko mały problem- Henryk dopiero niedawno przyszedł na świat i do żeniaczki się nie nadaje. Rodzice obojga młodych ustalają, że zaręczyny zostaną ogłoszone po powrocie władcy Akwitanii z pielgrzymki, zaś panna ma pozostać w klasztorze aż do zamążpójścia. Plany te nie zostają zrealizowane. Ojciec Eleonory zostaje otruty, a ona sama wydana za mąż za francuskiego delfina- człowieka, który bardziej kocha Biblię niż żonę. I tak zamienia ona miłujący muzykę, śpiew i radość dwór akwitański, na poważny i bogobojny dwór francuski.

Loanna dołącza do Eleonory już na początku intryg pomiędzy dwoma dworami. Ma zostać jej przyjaciółką i przygotować do małżeństwa z Henrykiem. Te dążenia pozostają aktualne nawet wtedy, kiedy księżniczka zasiada na tronie Francji. Loanna, a my wraz z nią, wędruje z Eleonorą do jej nowego królestwa, a potem nawet wyrusza z nią na krucjatę. Po drodze spotyka ona zarówno wrogów, jak i miłość swojego życia.

Dawno nikt mnie nie irytował tak jak główna bohaterka. Z jednej strony co chwila wspomina ona o magicznych mocach, które posiada, z drugiej ciągle ktoś ją napada, truje, porywa. Ciągle daje się omamić i podejść. Może to wina mojego ograniczonego spojrzenia, ale jednak oczekuję, że czarownica będzie mniej naiwna i bezbronna. Tak naprawdę jawi się ona głównie jako szpieg, nie zaś jako wiedźma z potężnego rodu zapoczątkowanego przez Merlina.

Loanna musi walczyć z najpotężniejszymi osobami w państwie. Jej głównym przeciwnikiem jest opat Suger- doradca Ludwika, znany przede wszystkim z budowy chóru w bazylice Saint- Denis. Człowiek rozsądny, doświadczony- momentami dziwne było, że ulega on nastoletniej dziewczynie.

Część historii poznajemy z ust samej Loanny. Od niej dowiadujemy się o  wojnie pretendentów do angielskiego tronu, planach połączenia Anglii i Akwitanii. Widzimy sieć, którą oplotła ona Eleonorę, myślącą, że ma w niej jedynie prawdziwą przyjaciółkę. Również to Loanna wprowadza nas w dworski świat miłostek i pożądania, i bez krępacji opowiada o romansie z królową i namiętności, która stała się ich udziałem. 

Mireille Calmel jest pisarką bardzo nietypową. Swoją pierwszą powieść napisała w wieku 15 lat podczas, jednego z wielu, pobytów w szpitalu. Utwór ten wydrukowany został na koszt twórcy. Przetarł on jednak drogę kolejnym jej książką. Czytane przeze mnie Noce królowej to pierwsza wydana powieść, a także pierwsza traktująca o Eleonorze z Akwitanii- postaci, która zafascynowała autorkę. Kolejne losy tej władczyni opisane zostały w dwóch najnowszych książkach Calmel. Oczywiście nie jest to jej jedyna twórczość.


Prawie na koniec mam jeszcze jedno zastrzeżenie, które podczas całej lektury nie dawało mi spokoju i gryzło po oczach. A wszystko to przez tłumacza. Chodzi mi tu o imię jednej z głównych bohaterek. W polskiej historiografii występuje ona jako Eleonora z Akwitanii lub Eleonora Akwitańska. Z kolei tłumacz pozostawił ją jako Aliénor. Nie dość, że wymówić ciężko to jeszcze wersja Aliénor Akwitańska mnie osobiście drażni- jest taka niekonsekwentna. 

Noce królowej przesycone są pewną średniowieczną magią. Autorka stworzyła świat, w którym co chwila rozlega się głos trubadura, galopują konie a kolejni kochankowie odnajdują drogę do swych serc i ciał. Ta atmosfera otacza czytelnika z każdej strony i sprawia, że zdecydowanie postaram się sięgnąć po kolejne utwory napisane przez Calmel.

A na koniec trochę "średniowiecznej" muzyki. Marcabru był prawdziwym, żyjącym w XII wieku trubadurem, ale chyba nie przypisywałabym mu autorstwa tego utworu.



11 komentarzy:

  1. wydaje się, że to coś dla mnie. Poszukam w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam kiedyś tę ksiązkę, ale na mnie zrobiła pozytywne wrażenie. Choć gdybym ją teraz przeczytałą to kto to wiem? Widzę ,że w historycznych ksiązkach gustujesz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest tak, że mi się nie podobało :P Tylko widzę mankamenty. Książki historyczne uwielbiam (może dlatego, że z wykształcenia historyk jestem).

      Usuń
  3. Zwrócę na nią uwagę, czuję, że by mi się spodobała :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio zaczyna mnie ciągnąć do książek z historycznymi klimatami :) Z pewnością poszukam tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poszukać możesz, ale jeśli miałoby to być pierwsze spotkanie z książkami z historią w tle to jest dużo lepszych. Że tak się zareklamuję: powiedz jaki kraj i czas Cię interesują, a postaram się zaproponować coś "super" :P

      Usuń
  5. Jak to sie stalo, ze przegapilam ta ksiazke? Musze ja koniecznie poszukac!
    Moge podpytac jakie sa Twoje ulubione ksiazki historyczne? Obojetnie z jakiego kraju i czasu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem absolutnie zakochana w serii o medyczce z Salermo, która przybywa do Anglii Henryka II. To są trzy kryminały, momentami dość mroczne, ale ja je uwielbiam. Tu masz link do recenzji pierwszej części: http://damawsalonie.blogspot.com/2012/05/recenzja-ksiazki-mistrzyni-sztuki.html
      Również z dziejących się w Anglii to oczywiście "Kochanice króla". Bardzo podoba mi się cała seria tudorowska (o dwóch pisałam). Teraz czytam kolejną książkę z tego okresu- wciągnęła mnie bardzo więc można się spodziewać, że za niedługo będę ją zachwalać: "Sekret Tudorów". Znowu Anglia z tym że XVIII w. to "Narzędzia piekła" (http://damawsalonie.blogspot.com/2012/04/z-wizyta-na-angielskiej-prowincji.html)
      Z Włoch "Poślubiona Borgii" czy "Tajemnica Boscha" (http://damawsalonie.blogspot.com/2012/03/morderstwo-z-obrazka-recenzja-ksiazki.html).
      Francja to seria "Królowie przeklęci", ale pierwsze tomy, potem się bardziej polityczne stają. I książki o Marii Antoninie: "Bogini obfitości" czy "Wyznania królowej" (http://damawsalonie.blogspot.com/2012/09/wersalskie-zamieszanie-wyznania-krolowej.html)
      Z kolei z Polski to Bunsch i seria piastowska, ale również pierwsze tomy. Pewnie jest jeszcze wiele innych, ale te jako pierwsze przyszły mi do głowy :)

      Usuń
    2. Bardzo dziekuje za odpowiedz:)
      Niektore ksiazki mam, kilka czytalam, a sporo tytulow zapisalam. Bardzo dziekuje, bede urzadzac ksiazkowe polowania

      Usuń
    3. Proszę bardzo, polecam się na przyszłość :)

      Usuń