czwartek, 13 września 2012

Wersalskie zamieszanie. "Wyznania królowej"


Urodzona jako Maria Antonina, większość życia przeżyła jako Marii Antoinette, zginęła jako Wdowa Capet. Poddani określali ją pogardliwie: Austriaczką, Madame Deficyt i Madame Veto. Podobno nosiła się z zamiarem spisania pamiętników. Victoria Holt postanowiła ten jej zamiar urzeczywistnić. Wyznania królowej to pisana podczas oczekiwania na egzekucję relacja, w której spoglądamy na tę francuską królową jej oczami.

Urodziła się jako piętnaste dziecko władców Austrii. Była tak daleko w kolejce do tronu, że jej edukacji nie poświęcano zbytniej uwagi. Poza tym, jak wspomina, potrafiła owinąć sobie wokół palca każdego nauczyciela. Już od pierwszych stron książki dostajemy obraz Marii Antoniny początkowo jako niefrasobliwej dziewczynki, której największą miłością są psy, a później jako roztrzepanej i niewykształconej delfiny troszczącej się jedynie o swoje przyjemności. Pierwsze lata pobytu księżniczki we Francji upływają jej na zabawach i tańcach. Nie zmienia się nawet, kiedy jej mąż zostaje królem. Monarchini dorasta dopiero w trakcie Rewolucji. Dzięki temu może też spojrzeć na siebie z dystansem, zobaczyć jakie błędy popełniła od przyjazdu do Francji. Jej wspomnienia pełne są refleksji nad podejmowanymi decyzjami.

O Marii Antoninie napisano już wiele. Zarówno książek ściśle historycznych, biografii itp., jak i takich jak ta- opartych na faktach, ale zawierających jakąś dozę fikcji literackiej. Victoria Holt porusza wszelkie kwestie związane z panowaniem Ludwika XVI i jego żony. Opisuje budowę Petite Trianon, aferę naszyjnikową, próby ucieczki. Ale pokazuje jednocześnie królową jako kobietę- niespełnioną w małżeństwie, rozpaczliwie pragnącą dzieci, ich puste miejsce wypełniającą kolejnymi rozrywkami. Odsłania ogromną naiwność młodej delfiny, która od razu po przybyciu do Wersalu zaufała niewłaściwym ludziom i wielokrotnie dawała się zwieść pozorom. 

W przypadku książek takich jak ta, kiedy czytelnik z góry zna zarówno przebieg wydarzeń jak i zakończenie historii, autorzy stają przed trudnym zadaniem. Victoria Holt poradziła z nim sobie wyśmienicie. Oddając głos Marii Antoninie wprowadza nas w ten niefrasobliwy świat francuskiego dworu jednocześnie nie zagłębiając się zbytnio w politykę tego okresu. I właśnie dlatego myślę, że słowo "niefrasobliwy" doskonale definiuje tę książkę. Poglądy Marii Antoniny momentami są bardzo naiwne, zachowania niedojrzałe, a w całej powieści panuje atmosfera, którą doskonale oddają, użyte przeze mnie, fotosy z filmu Maria Antonina.


Wyznania królowej to moje drugie spotkanie z twórczością Victorii Holt, a właściwie Eleanor Alice Burford. Pierwszą książką z jej dorobku po jaką sięgnęłam był Dwór na wrzosowisku. Na pewno też będę sięgać po kolejne. A jest w czym wybierać. Autorka napisała ponad 200 powieści historycznych i 33 romanse. Część z nich ukazała się dopiero po jej śmierci.

Wyznania królowej mogę polecić, jak zwykle, wszystkim miłośnikom powieści historycznych. Przede wszystkim osobom, które albo znają postać Marii Antoniny tylko w niewielkim stopniu albo, tak jak mi, nie przeszkadza im czytanie po raz kolejny tej samej historii, opowiedzianej w inny sposób.



10 komentarzy:

  1. Bardzo chętnie tej książce przyjrzałabym się bliżej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo symapatyczne romase,szczególnie te historyczne, pisze Pani Holt. Też je czytuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na razie czytałam jeszcze "Dwór na wrzosowisku" i rzeczywiście sympatyczny romans. Teraz właśnie do tych historycznych przeszłam i czeka na mnie "Mój wróg królowa".

      Usuń
  3. wow historyczna miłość -bardzo ciekawy blog i posty
    zapraszam do mnie
    http://onlytheoriginalstyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Choć nie przepadam za historią, książka wydaje mi się być interesująca. Chętnie przeczytam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam książki historyczne wiec juz dodaje do mojej listy "do koniecznego przeczytania" Oglądałam film Maria Antonina, z którego wstawiłaś kadry i trochę mnie zawiódł spodziewałam się jednak czegoś innego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z filmu podobała mi się głównie scenografia i kostiumy- robiły wrażenie :), reszta też mnie trochę rozczarowała.

      Usuń
  6. Kocham Marię Antoninę, a książkę mam zamiar przeczytać! ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Warto po przeczytaniu książki, którą polecasz i obejrzeniu filmu Coppolli przeczytać (kto jeszcze tego nie zrobił) najlepszą -moim zdaniem - biografię królowej Stefana Zweiga "Maria Antonina."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam ją kilka lat temu- jak dla mnie genialne w niej jest to, że autor pisze bardzo przystępnie. Z jednej strony jest to zdecydowanie publikacja naukowa, ale nie zabijająca swoją "naukowością" czytelnika.

      Usuń