poniedziałek, 17 listopada 2014

Lek na całe zło. "Dieta miłośniczek czekolady"

Nie czytajcie tej książki jeśli jesteście na diecie! Zdecydowanie nie da się z nią zaprzyjaźniać nie podjadając jednocześnie czekolady.

Fabuła książki jest banalnie prosta. Oparta na podstawie znanego wszystkim miłośniczkom kobiecych powieści schematu: cztery przyjaciółki, których życie toczy się różnym rytmem, a które mimo tego są nierozłączne i zawsze mogą na siebie liczyć. Lucy jest tymczasowo w związku na odległość ze swoim szefem; Autumn pochodzi z bogatej, białej rodziny zaś jej chłopak jest czarnym pracownikiem socjalnym; Nadia i Chantal mają kłopoty w małżeństwach- mąż Nadii jest hazardzistą, zaś Chantal cierpi z powodu braku czułości. Obie wyprowadziły się z domów i zamieszkały razem. 

Pozornie ich problemy są całkiem inne, ale tak naprawdę sprowadzają się do jednego: facetów. I oczywiście czekolady. Ona występuje  tej powieści w każdej możliwej formie: tabliczek, pralinek, cukierków, ciastek, ciast i deserów. Wylewa się z każdej strony i od koniec lektury czułam się absolutnie zasłodzona. Niestety poczucie "nigdy więcej czekolady" trwało krótko.

źródło
Dieta miłośniczek czekolady to powieść lekko szalona, bardzo zakręcona, czasem zabawna a czasem smutna i nostalgiczna. Jest to druga powieść Carole Matthews, którą miałam okazję czytać. Pierwsza, Z tobą lub bez ciebie nie zachwyciła mnie za bardzo. Tym razem było lepiej.

Bohaterki to kobiety barwne, pełne pasji i charakteru. Żadna z nich nie jest przezroczysta czy nijaka. Bywają zagubione, zaniepokojone, smutne, rozbawione i zakochane. Przy tym zawsze pozostają sobą i mogą liczyć na pomoc przyjaciółek.

Oczywiście Dieta miłośniczek czekolady nie jest powieścią skomplikowaną i złożoną. Jednak nie nudziła mnie nawet przez chwilę i niejednokrotnie zaskakiwała obrotem spraw. Polecam tę książkę wszystkim, którzy pragną lekkiej, pełnej słodkości powieści.

2 komentarze:

  1. Jeśli chodzi o słodycze to niestety nie potrafię się opanować...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie Ty jedna :( ja po przymusowej, 5-letnniej prawie bezsłodyczowej diecie nadrabiam braki... Moja talia (albo jej brak) mówi, że skutecznie.

      Usuń