środa, 5 listopada 2014

Różne stadia miłości. "Suknia ślubna"

Rachel Hauck poznałam niedawno, czytając Był sobie książę. Co prawda miałam drobne zastrzeżenia do tej książki, ale przypadła mi do gustu na tyle, że bez wahania sięgnęłam po kolejną powieść autorki.

Tym razem głównym bohaterem książki jest przedmiot, tytułowa Suknia ślubna. Całkiem przypadkowo trafia ona w ręce Charlotte, właścicielki salonu właśnie z sukniami ślubnymi. Jeszcze kilka dni wcześniej niespodziewany podarek sprawiłby jej ogromną radość. Suknia jest piękna i Charlotte chętnie włożyłaby ją na swój ślub. Teraz jednak zaręczyny zostały zerwane, ślub odwołany, a dziewczyna stara się zorganizować swoje życie od nowa. Suknia tylko przywołuje wspomnienia więc Charlotte postanawia znaleźć dla niej pannę młodą. Wcześniej jednak rozpoczyna poszukiwania poprzednich właścicielek. 

My jedną poznajemy dużo wcześniej niż Charlotte. Jednocześnie ze współczesną historią Rachel Hauck opowiada nam inną, o 100 lat wcześniejszą. Historię pięknej i pochodzącej z dobrego domu Emily, która przygotowuje się do ślubu z najbogatszym i najbardziej pożądanym kawalerem w mieście. Tylko że Emily nie jest przekonana, że to właśnie jego kocha. Wie za to na pewno, że nie pójdzie do ołtarza w sukni uszytej przez miejscową "projektantkę" z usług której korzystają całe wyższe sfery. Nie interesują jej falbany, draperie, kilogramy materiały i metry trenu. Chce czegoś prostego, eleganckiego i piękne, a to może jej dać tylko jedna osoba. Niestety skorzystanie z jej usług wiąże się z ogromnym skandalem. Wybrana przez nią krawcowa jest...czarnoskóra, a w sferach, w których Emily się obraca jest to chyba najgorsza z możliwych wad.

źródło
Pojawiają się jeszcze dwie inne historie: Hillary i Mary Grace, kolejnych panien młodych, które brały ślub w tajemniczej sukni, pojawiającej się zawsze w odpowiednim momencie i pasującej na każdą z nich. Wszystkie te kobiety łączy pewna magia związana z suknią. Wszystkie one, oprócz nieżyjącej Emily, zaprzyjaźniają się ze sobą.

Suknia ślubna to powieść z jednej strony ckliwa i pełna romantyzmu, z drugiej dotykająca trudnych tematów: biedy, osamotnienia, rasizmu czy traktowania kobiety jedynie jako ozdoby domu. Przy tym wszystkim nie miałam poczucia, że autorka mnie umoralnia czy wskazuje jedyną słuszną drogę. Nie, ona nam pokazuje różne ludzkie losy i sprawia, że zaczynamy się zastanawiać czy do ślubu dojdzie i jak znaleźć prawdziwą miłość.

Ale żeby nie było, że Suknia ślubna to powieść na skroś sentymentalna to miała również zabawne momenty. Do moich ulubionych należały sceny, kiedy Charlotte zabierała manekina z suknią do salonu, żeby dotrzymał jej towarzystwa, a następnie z nim rozmawiała i razem oglądali telewizję.

Poprzednio zwracałam uwagę na religijną wymowę książki. Suknia ślubna jest pod tym względem bardziej wyważona, choć i w niej odwołania do wiary i Boga się znajdują. Jednak tym razem nie czułam, że powieść stara się mnie umoralnić czy nawrócić.

Suknia ślubna to piękna opowieść o miłości. Snuta zarówno przez małżonka z wieloletnim stażem, dziewczynę, która nie wie komu oddać serce, jak i porzuconą młodą kobietę odkrywającą miłość na nowo. Jest to przyjemna lektura, godna polecenia.


10 komentarzy:

  1. Nie sądziłam, że temat sukni ślubnej może kiedyś jeszcze mnie zainteresować :) A jednak. Myślę, że mogłaby mi się spodobać ta książka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak sądzę :) To taka bardzo pozytywna, a jednocześnie nie aż tak banalna powieść

      Usuń
  2. Odkąd tylko ujrzałam tę powieść, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Teraz czuję jeszcze większą potrzebę sięgnięcia po nią, bo bardzo mnie zaintrygowałaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam lekkie obawy (po poprzedniej książce autorki), ale ta jest zdecydowanie lepsza i nic jej do zarzucenia nie mam. Więc polecam

      Usuń
  3. Czytałam tą książkę i strasznie mi się podobała. Oprócz ciekawej fabuły ma bardzo mądre przesłanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mądre przesłanie to chyba podstawowa cecha książek wydawanych przez św. Wojciecha. Ale fabuła nie pozostaje w tyle

      Usuń
  4. Okładka zachwyca, a historia ciekawi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam i bardzo miło wspominam jej lekturę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam. Książka ciepła, sympatyczna. A wiara była w niej przedstawiona jako coś naturalnego, nieodłączny element życia bohaterów - i to bardzo mi się podobało;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie tym razem ten aspekt był taki normalny i nienachalny. Przy "Był sobie książę" miałam inne odczucia.

      Usuń