środa, 21 listopada 2012

Nikt normalny się nie uchował..."Rodzinka do zwrotu"

Rodzinka Sedlaków zdecydowanie nie jest typowa. Starsze pokolenie to raczej wiekowy, ponad siedemdziesięcioletni pan, ceniony naukowiec i wykładowca oraz,  dwadzieścia pięć lat od niego młodsza żona. Ponad dekadę wcześniej zdecydowała ona, że ich małżeństwo się skończyło i najwyższa pora się rozwieść, ale w dalszym ciągu mieszkają oni razem. Z kolei młodsze pokolenie to mieszanka geniuszu i szaleństwa. Najstarsza siostra, Hopkins skończyła studia będąc jeszcze nastolatką, a obecnie, już po doktoracie, pracuje jako ceniony neurolog. Najmłodszy z rodzeństwa, Milton, od dwóch lat nie opuścił domu. Większość czasu spędza przed komputerem unikając ludzi.

Naszą narratorką jest Keats, środkowa z rodzeństwa, uznająca siebie za jedyną normalną jednostkę w rodzinie. Genialność bliskich jednocześnie wpędza ją w kompleksy i wprawia w zażenowanie. Siłę czerpie ona ze swego długoletniego związku z Tomem (zdecydowanie nie popieranego przez bliskich). Nie zauważa jednak, że przez ten związek odgrodziła się od rodziny murem.

Wszystko zmienia się dość gwałtownie kiedy w końcu dochodzi do wyprowadzki ojca z domu. Keats jest zmuszona wrócić na "łono rodziny", pomóc mamie w sprzątaniu i przygotowaniu do sprzedaży rodzinnego domu, zaopiekować się tatą, którego nowa sytuacja przerasta, i który w niedługim czasie ląduje w szpitalu. Musi też pogodzić się z tym, że jej mama randkuje z kilkoma facetami, zaś tacie bliższy jest jego asystent Jacob niż rodzona córka. W ciągu zaledwie paru dni jej świat staje na głowie. 

Rodzinka do zwrotu to to kolejna ciepła opowieść idealna na pochmurne dni. Pełna jest kontrastowych, wyrazistych postaci, które nie raz zaskoczą czytelnika. Tak naprawdę ta książka to niesamowita mieszanka słodyczy i smutku. Z jednej strony widzimy Keats, która powoli odkrywa, że idealny świat jaki stworzyła wokół siebie wcale taki idealny nie jest, z drugiej rodzinę w pewien sposób dysfunkcyjną, sprawiającą dużo rozczarowań, taką której nasza bohaterka nigdy nie podejrzewałaby o to, że może udzielić wsparcia czy otoczyć opieką. W pewnym momencie dziewczyna jest zmuszona zburzyć swój mur i przewartościować życie- nie obywa się bez emocji, ale rodzina staje na wysokości zadania.

Z twórczością Claire LaZebnik miałam do czynienia już wcześniej, przy okazji czytania zbioru opowiadań Amerykańskie dziewczyny poszukują szczęścia. Wtedy uznałam jej opowiadanie za jedno z bardziej udanych w książce i przyznałam, że autorce udało się mnie zaskoczyć. Udawało się jej to również w Rodzince do zwrotu. Ta powieść to jedna z tych książek, które czyta się błyskawicznie, a jednocześnie ma się wrażenie, że bohaterowie to nie tylko wykreowane przez pisarza twory, ale postacie realne, które chętnie byśmy poznali.

Polecam książkę wszystkim, którzy pragną domowego, nieprzesłodzonego ciepła, a jednocześnie są gotowi na spotkanie z lekko szalonymi bohaterami.

Książkę zgłaszam do wyzwania: Z literą w tle


2 komentarze: