Pomysł
zaprzedania duszy diabłu był wykorzystywany przez literaturę i
film wielokrotnie. Wystarczy wspomnieć doktora Fausta czy naszego
rodzimego Pana Twardowskiego. Tym razem do tej idei odwołują się
Preston i Child.
Krytyk
sztuki Jeremy Grove zostaje znaleziony martwy w swoim domu. Ciało
jest na wpół spalone, zaś obok niego wypalony jest ślad kopytka.
Dodatkowo wszystko śmierdzi siarką jeszcze bardziej przywołującą
na myśl piekło. Przed śmiercią zmarły wykonał trzy telefony. Do
katolickiego kapłana i dwóch, pozornie sobie nieznanych mężczyzn.
Prowadzący śledztwo agent Pendergast, wraz z sierżantem D'Agostą,
starają się znaleźć pomiędzy nimi powiązania. Przyglądają się
również wszystkim tym, którzy zgromadzili się na kolacji
wydawanej przez ofiarę w wieczór śmierci. Prawie wszyscy z nich
skorzystali na tym zgonie.
W
ciągu kilku dni, w bardzo zbliżony sposób, ginie jeden z
tajemniczych rozmówców Grove'a, a kolejny opuszcza w pośpiechu
Stany Zjednoczone i udaje się do Florencji gdzie znajduje się
ściśle strzeżony oddział jego firmy. Detektywi odkrywają, że
wszyscy ci mężczyźni poszukiwali jeszcze jednej osoby. To właśnie
ona stanowi jedyny ślad, który prowadzi ich do Włoch. Tam
spotykają się z prawdziwie diaboliczną postacią i niebezpiecznym,
śmiercionośnym urządzeniem.
Siarka
utrzymuje
przyzwoity poziom serii powieści z agentem specjalnym Pendergastem.
Jak zwykle wydarzenia toczą się szybko, czytelnik jest zaskakiwany
coraz bardziej niesamowitymi sytuacjami, zaś zakończenie budzi
strach i niedowierzanie. Mimo wszystko miałam jednak wrażenie, że
całość fabuły jest przekombinowana. Maszyna, której używa
zabójca wydaje się być własnością MacGyvera czy Inspektora
Gadgeta, zaś same zbrodnie mają przestraszyć policjantów i
wyprowadzić ich w błąd. Stąd też liczne ślady diabła, zapach
piekła, czy wyprute wnętrzności. Choć z drugiej strony muszę
zauważyć, że sam morderca jest mistrzem w swoim „fachu”,
czynienie zła traktuje jak swoistą formę sztuki, a ze zbrodni robi
arcydzieło.
Po
raz pierwszy mamy w Siarce
wspomnianego młodszego brata agenta Pendergasta: Diogenesa, geniusza
zła znanego czytelnikom późniejszych powieści. Autorzy
wprowadzają tę postać bardzo dyskretnie. Pendergast mówi, o
liście, który od niego otrzymał, opowiada też o wspólnym
dzieciństwie i sadystycznych skłonnościach Diogenesa.
Brakowało
mi w tej książce tego ironicznego humoru, który do powieści
Prestona i Childa wnosił Bill Smithback. Pojawiają się za to nowi
bohaterowie, którzy odegrają później znaczące role. Miałam
wrażenie, że Siarka
została
potraktowana troszkę po macoszemu, jako pewnego rodzaju wprowadzenie do
trylogii braci Pendergastów. A szkoda bo pomysł był zdecydowanie
nietuzinkowy i mogło powstać mroczne arcydzieło.Co nie zmienia faktu, że jest to książka ciekawa i godna polecenia.
Czytając opis fabuły też przeszło mi na myśl, że trochę to wszystko przekombinowane :) Co kto lubi, niektórzy czytelnicy stawiają przede wszystkim na akcje i elementy zaskoczenia :) Ja raczej omijam tego typu książki, choć przyznaje, jak widzę wydania kieszonkowe powieści autora/autorów, to czasem coś mnie kusi, by kupić, sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńAkurat ich fabuły mają w sobie coś takiego, że można uznać je za przekombinowane. I w części ich książek to się sprawdza wręcz genialnie. "Relikt" mi się podobał, "Gabinet osobliwości" nawet bardzo, "Księga umarłych" za każdym razem budzi strach, "Relikwiarz" był już ciut słabszy, ale to może efekt tego, że czytałam ich powieści hurtowo.
UsuńTakże mimo drugiej z rzędu, niezbyt przychylnej dla autorów, recenzji zachęcam do sięgnięcia po ich książki.
Po jak dotąd jedyna powieść tego duetu pisarskiego, czytałam ją dobre kilka lat temu i pamiętam, że zapowiadała się tajemniczo, a przez to intrygująco, jednak wraz z rozwojem fabuły zaczęłam mieć podobne jak ty odczucia: że to wszystko trochę przekombinowane. Ostatecznie uznałam "Siarkę" za całkiem przyzwoity kryminał, ale niewiele ponad to:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Ja zaczynałam od "księgi umarłych" i byłam nią zachwycona. Zresztą czytałam ją kilka razy i zawsze jestem. Panowie wymieszali tam kryminał ze złem, które momentami aż przeraża. Genialne.
Usuń