sobota, 20 lipca 2013

Pani detektyw z przypadku. "Śledztwo na wysokich obcasach"

Lubię czasem sięgnąć po "babski" kryminał. Taki z nieogarniętą bohaterką, którą do podjęcia śledztwa zmuszają okoliczności. Nie liczę przy tym na skomplikowaną fabułę czy arcytrudną zagadkę kryminalną, ale raczej na dobą rozrywkę. Śledztwo na wysokich obcasach było doskonałą odpowiedzią na te moje potrzeby.

Początkowo największym problemem Maddie jest spóźniający się okres i strach przed zrobieniem testu ciążowego. Kiedy w końcu postanawia poważnie porozmawiać o tym ze swoim chłopakiem ten znika. Niepokój dziewczyny wzrasta kiedy uświadamia sobie, że ostatni raz widziała Richarda w towarzystwie podejrzanie wyglądającego przystojniaka. Szukając jego miejsca pobytu Maddie robi pierwsze co przychodzi jej do głowy czyli przeszukuje jego mieszkanie. Kiedy w tym samym celu pojawia się tam tajemniczy nieznajomy zaczyna się ona obawiać o życie Richarda. W ten sposób, przez przypadek, wplątuje się w śledztwo w sprawie defraudacji i morderstwa. 

Maddie jest jedną z bardziej zakręconych bohaterek o jakich czytałam. Jej roztrzepanie doprowadza do szału policjanta prowadzącego śledztwo (tak, nieznajomy "bandyta" okazuje się być stróżem prawa). Momentami miałam wrażenie, że najchętniej by on zamordował bohaterkę, żeby przestała mu bruździć. A przynajmniej zamknął w pokoju bez okien, drzwi i telefonu. W końcu trudno mu się dziwić skoro Maddie go śledzi, przypadkowo wprasza się na rodzinną imprezę czy przedstawia jako jego narzeczona żeby uniknąć mandatu. Zresztą nie tylko jego dziewczyna wyprowadza z równowagi. Denerwuje także własną matkę zapominając o umówionych spotkaniach i rzeczach związanych z przygotowaniami do jej ślubu.

Jak łatwo się domyślić, Maddie prowadzi śledztwo bardzo kobiecymi metodami. Plotkuje z pracownicami Richarda, wkrada się w łaski kochanek jego wspólnika. Nie stroni też od przebieranek i udawania co prowadzi do wielu zabawnych sytuacji i w czym pomaga jej najlepsza przyjaciółka. 

Oczywiście w książce takiej jak Śledztwo na wysokich obcasach nie mogło zabraknąć miłości. W końcu nie po to los stawia na drodze bohaterki dwóch, zdecydowanie różnych mężczyzn, żeby pozostała ona nieczuła na ich wdzięki. Jedyne co nie pozwala jej na rozpoczęcie nowego romansu to nieodpakowany test ciążowy spoczywający na kuchennym stole.

Nie da się ukryć, że Śledztwo na wysokich obcasach nie jest poważnym kryminałem. Co nie znaczy, że zbrodnia została tu potraktowana jedynie jako dodatek. Zagadka kryminalna jest interesująca, ale nie ukrywajmy, że do najlepszych jej brakuje. Za to wszelkie konfrontacje na linii Maddie "zły glina". Mnie zachwycały. Czuło się wręcz szalejące między nimi przeróżne emocje, a drobne sprzeczki między nimi bywały przezabawne.

Śledztwem na wysokich obcasach Gemma Halliday rozpoczęła całą serię książek o  przygodach Maddie. U nas wyszły trzy pierwsze części cyklu, z siedmiu, które autorka napisała. Na podstawie tych książek kręcony był serial telewizyjny, ale nie udało mi się znaleźć informacji o jego emisji. Oprócz serii o Maddie Gemma Halliday stworzyła jeszcze cykl o Jamie Bond oraz o zagadkach Hollywood. Niestety żaden nie doczekał się tłumaczenia.

Jeżeli macie ochotę na dużą dawkę humoru okraszoną kryminalną intrygą to zdecydowanie polecam Śledztwo na wysokich obcasach. I nie należy się zrażać mało urodziwą okładką- środek jest zdecydowanie lepszy.

Książkę zgłaszam do wyzwania: Z literą w tle

8 komentarzy:

  1. O proszę, będę musiała przeczytać. Choć przewidywalnych jest kilka elementów to przecież chodzi tu o lekką powieść. Jak znajdę to przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie przewidywalne momenty wynagradzają iskry jakie idą pomiędzy bohaterami.

      Usuń
  2. Rzeczywiście, okładka nie sprawia najlepszego wrażenia:). Nie wiem, czy odważę się zaryzykować, czas pokaże.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zrażaj się okładką! Cała seria ma je paskudne z tego co widziałam. A czyta się naprawdę przyjemnie :)

      Usuń
  3. Nie słyszałam o serii, roztrzepana bohaterka kryminału? Może być ciekawie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakby mogła to zgubiłaby samą siebie. Zdecydowanie jest ciekawie :)

      Usuń