Obaj
nadzwyczaj inteligentni, obaj ogromnie uzdolnieni. Zagorzali
przeciwnicy poświęcający swoje talenty na pokonanie się nawzajem.
Bracia. Księga umarłych jest trzecią i ostatnią częścią
trylogii o agencie specjalnym Pendergaście. Autorzy uprzedzają, że
żeby zrozumieć ją dokładnie należy przeczytać chociaż część
drugą: Taniec śmierci. Oczywiście nie doczytałam tej informacji,
ale i tak książka mnie zachwyciła.
Akcja
toczy się w nowojorskim Muzeum Historii Naturalnej. Czcigodna
placówka próbuje się otrząsnąć po skandalu jaki związany był
z poprzednią wystawą. Dodatkowo ktoś ukradł z muzeum
najcenniejszą na świecie kolekcję brylantów. Co prawda po jakimś
czasie złodziej odesłał ją , ale wszystkie kamienie zostały
starte na proszek. Dyrekcja stara się zataić tę informację. Kiedy
wydostaje się ona do prasy rozpętuje się afera. Kierownictwo
placówki może ocalić swoje posady jedynie przykuwając uwagę
mieszkańców nową, niecodzienną, wystawą. Z niespodziewaną
pomocą przychodzi tajemniczy francuski hrabia, który przysyła
finanse na otworzenie egipskiego grobowca Senefa. Oczywiście
grobowca obłożonego straszliwą klątwą. Wszystko to jest
przykrywką dla morderczego planu jaki powziął Diogenes Pendergast.
Korzystając z tego, że jego brat przebywa w więzieniu postanawia
on przeprowadzić przestępstwo doskonałe.
Jak
dla mnie książka była niesamowita. Postać Diogenesa jest
przerażająca, nie przez jego przestępstwa, ale przez absolutny
brak emocji. Zbrodnia jest dla niego wręcz przyjemnością ale
podchodzi do niej chłodno, po kolei realizuje stworzony przez siebie
plan. Widząc jak bardzo jest on dopracowany czytelnik zastanawia się
czy istnieje szansa, że ktoś mu przeszkodzi. Również postać
„dobrego” brata robi wrażenie. Momentami pomiędzy oboma
bohaterami widać tak ogromne podobieństwo, że wydaje się iż
różnią się jedynie sposobem wykorzystywania swoich talentów.
Rzadko udaje mi się trafić na tak
świetną powieść napisaną przez autora zbiorowego. Zazwyczaj
widać pewne niespójności, rozbieżności stylów. Duet Douglas
Preston i Lincoln Child stworzył książkę, która jest monolitem.
Fabuła od początku do końca przykuwa uwagę. Osobiście nie
wiedziałam czy bardziej się boję i chcę przestać czytać czy
bardziej jestem ciekawa co będzie dalej.
Księgę
umarłych ze spokojem mogę polecić wszystkim, którzy lubią się
bać i którzy chcieliby zajrzeć w psychikę psychopaty.
Sugerowałaby jednak żeby, w przeciwieństwie do mnie, przeczytać
całą trylogię po kolei.
Mnie już sam tytuł zachęca do czytani. pozdrawiam
OdpowiedzUsuń