środa, 4 czerwca 2014

W szkolnych ławach. "Nauczycielka"

Melisa Nathan to autorka, o której pisałam całkiem niedawno, przy okazji lektury książki: Duma, uprzedzenie i gra pozorów. Tamtą książką się zachwycałam, teraz pozostanę nudna i pozachwycam się kolejną powieścią pisarki.

Jak łatwo się domyślić akcja Nauczycielki dzieje się w środowisku uczniów i belfrów. Czyli po prostu w szkole. Zaczyna się nowy rok, Nicky ma, jak zwykle, zająć się nauczaniem klasy szóstej. Nie może doczekać się kiedy podejmie swoje obowiązki i pozna nowych podopiecznych. Nie spodziewa się, że początek semestru będzie się dla niej wiązał z wieloma zmianami.

Nicky jest zadowolona ze swojego życia. Ma pracę, którą lubi; paczkę przyjaciół, z którymi spędza każdą przerwę i czas wolny; siostrę, na którą może liczyć. Brakuje jej jedynie miłości. Kilka lat temu rozstała się z Robem, od tego czasu przyjaźnią się i flirtują nie mogąc zdecydować się kim dla siebie będą. Jednak teraz ich stosunki przejdą prawdziwą metamorfozę. I Nicky i Rob zostają awansowani na wicedyrektorów, a pod koniec roku będą mogli ubiegać się o stanowisko dyrektora szkoły. Dodatkowo w ich życie wkraczają dwie interesujące postacie: piękna nauczycielka Amanda i bardzo zapracowany ojciec ulubionego ucznia Nicky, Mark.

źródło
Jak zwykle Melisa Nathan tworzy świetny, komediowy nastrój. Tym razem jest on zasługą głównie odchodzącej pani dyrektor i kontaktów trzech par bohaterów: Nicky i jej siostry , Nicky i przyjaciółki z pracy oraz Marka i jego przyjaciółki. Wzajemne relacje pełne są ogromnej życzliwości i sympatii, ale również drobnych uszczypliwości, ironii i dystansu do problemów. Wszyscy ci ludzie sprawiali wrażenie tak miłych i zakręconych, że miałam ogromną ochotę ich poznać. 

Nauczycielka to ostatnia, wydana już pośmiertnie, książka Melissy Nathan. Czytając ją miałam wrażenie, że autorka chce podzielić się z czytelnikiem jak największą ilością pomysłów, które kłębiły się w jej głowie. Tym razem wątków jest mnóstwo i czasem wydarzenia stają się wręcz nieprawdopodobne. Oczywiście w dalszym ciągu jest to lekka i przyjemna lektura, a nie zmuszająca do myślenia i ogromnego skupienia powieść filozoficzna. Taka za jakie pokochałam twórczość Melissy Nathan.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz