Nigdy nie byłam jedną z dziewcząt fascynujących się postacią Audrey Hepburn. Nie miałam jej podobizny na plakatach/kubkach/koszulkach itd. itp. I zawsze zastanawiałam się jak wielką osobowością musiała być, że ciągle, mimo iż od jej śmierci upłynęło ponad 20 lat, wzbudza tak ogromne zainteresowanie. Książka Donalda Spoto zaspokoiła moją ciekawość tylko częściowo (tylko że teraz zastanawiam się dla ilu z tych miłośniczek Audrey jest tylko ładną buzią z plakatu lub aktorką ze starego filmu, a ile rzeczywiście poznało jej życie).
Po raz pierwszy zagłębiłam się w biografię tej niezwykłej kobiety i przyznam, że wywarła na mnie wrażenie. Spoto opisuje życie Hepburn od jej najmłodszych lat. Pisze o rozbitej rodzinie, wojennym dzieciństwie spędzonym w Holandii, pomocy jaką 13-14- letnia dziewczynka niosła ruchowi oporu; o głodzie i ubóstwie, które stały się jej udziałem, a także o jej ogromnym marzeniu: tańczyć w balecie. Marzeniu, które nie mogło zostać zrealizowane.
źródło |
Zaskoczyła mnie przede wszystkim ogromna siła Audrey, połączona z, równie ogromną, niepewnością i samotnością, a także jej ogromna potrzeba miłości i posiadania rodziny, która determinowała wiele jej czynów. Nie spodziewałam się również, że osoba, która od tylu lat jest idolką kolejnych pokoleń kobiet była tak skryta i skromna. Zaimponowało mi poświęcenie Audrey dla inicjatyw prowadzonych przez UNICEF. W jej działalności widać było prawdziwą pasję i wiarę w to co robi.
źródło |
Biografia Audrey Hepburn to doskonała lektura nie tylko dla tych, którzy są fanami aktorki. To również okazja na podpatrzenie świata sprzed pół wieku. Polecam gorąco.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat
Książkę zgłaszam do wyzwania: Nie tylko literatura piękna.
Mnie do biografii nie trzeba mocno zachęcać:) Wprawdzie fanką Hepburn też nie jestem, ale chętnie dowiedziałabym się o niej czegoś więcej:)
OdpowiedzUsuńMnie się do tej pory głównie z kilkoma sławnymi zdjęciami kojarzyła. I zdziwiona odkrywałam jaka to nietuzinkowa kobieta była :)
UsuńOsoba Audrey Hepburn zawsze mnie interesowała jako kobiety. Chętnie bym sięgnęłam po te książkę, jeżeli bym miała taka możliwość.
OdpowiedzUsuńWarto, naprawdę. Donald Spoto zdecydowanie umie pisać ciekawe biografie
UsuńO Audrey wiem mało, dlatego też taka biografia byłaby dla mnie w sam raz :)
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
Dla takich osób jest to zdecydowanie doskonała książka: ciekawa i niezbyt męcząca.
UsuńAudrey Hepburn miała dużo uroku, ale nie wydaje mi się żeby była w jakiś sposób inspirująca. Podobnie rzecz się ma z Marilyn Monroe. Biografie obu przeczytałabym tylko z ciekawości.
OdpowiedzUsuńTeż tak zawsze myślałam. Że ładna buźka i nic więcej. A teraz dowiedziałam się np., że rzuciła wszystko i 25 lat życia spędziła na podróżowaniu w najbiedniejsze, najbardziej niebezpieczne regiony żeby pomagać dzieciom. I nie chodziło tu o PR tylko o jej rzeczywistą chęć pomocy. I trochę inaczej na nią spojrzałam. Może nie stała się nagle autorytetem, ale jest już czymś więcej niż ładną buźką :)
Usuńto ze sama jestes brzydka nie znaczy ze jak ktos jest ładny nie moze byc przy okazji madry i wartosciowy...
OdpowiedzUsuńJej, dziękuję za Twój komentarz. Zdecydowanie masz rację z tą drugą częścią. Ja np. jestem ładna, inteligentna, sympatyczna i umiem czytać ze zrozumieniem :)
Usuń